Nagranie jako dowód w sprawie pracowniczej?
Każdy
z nas jest obecnie wyposażony w sprzęt (małego) szpiega. Telefony
komórkowe, dyktafony, wszelkie smart-urządzenia umożliwiają nam nagranie
dźwięku i/lub obrazu w łatwy, a zarazem dyskretny sposób. Czy zatem nie
ma nic złego w tym, że nagrywamy kogoś bez jego wiedzy?
Czy to całkiem legalne?
Zgodność
z prawem takich działań stoi pod znakiem zapytania. Zgodnie z art. 267
§ 3 kodeksu karnego, grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto
w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub
posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym
urządzeniem lub oprogramowaniem. Znamiona tego
przestępstwa wypełnia zatem ten, kto nagrywa rozmowy osób trzecich, bez
ich wiedzy i zgody, przy równoczesnym nieuczestniczeniu w rozmowie.
Jednak
czy za przestępstwo można uznać nagranie rozmowy w której się
uczestniczy? Na tle art. 267 kodeksu karnego, należy przyjąć, iż nie
jest to zagrożone odpowiedzialnością karną. Bowiem osoba rejestrująca
rozmowę jest jej uczestnikiem ;) Nie sposób więc twierdzić, że
rejestrowała treść dla niej nieprzeznaczoną.
Jak nie karna to cywilna?
Brak
odpowiedzialności prawnokarnej nie wyklucza ewentualnej
odpowiedzialności cywilnoprawnej. Wizerunek, głos stanowi bowiem dobro
osobiste każdego z nas. Dobro to z kolei podlega ochronie prawnej.
Zgodnie z art. 23 kodeksu cywilnego dobra osobiste człowieka, jak w
szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub
pseudonim, wizerunek,
tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa,
artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa
cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
Katalog
dóbr osobistych jest jednak katalogiem otwartym, a to znaczy że przepis
nie wskazuje wszystkich dóbr osobistych jakie podlegają ochronie lecz
tylko podaje przykłady dla właściwej dalszej interpretacji. Możliwe jest
więc konstruowanie dóbr osobistych innych niż wskazane w cytowanym
przepisie.
Nagranie dopuszczalne jako dowód czy też nie?
Nie
ma wprost przepisów wskazujących na dopuszczalność bądź nie dowodu z
ukrytego nagrania. Pomocne w tym zakresie jest orzecznictwo sądów.
W uzasadnieniu wyroku z dnia 25 kwietnia 2003 r. (IV CKN 94/01, LEX nr 80244) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że nie
ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji dowodu z nagrań
rozmów telefonicznych, nawet jeżeli nagrań tych dokonano bez wiedzy
jednego z rozmówców, skoro strona pozwana nie zakwestionowała skutecznie
w toku postępowania autentyczności tego materiału. Wyrok
ten wydano w sprawie o rozwód, przy czym - jak wynika z uzasadnienia -
nagrania rozmów telefonicznych nie stanowiły w tej sprawie jedynego
dowodu, na podstawie którego przypisano stronie przyczynienie się do
rozkładu pożycia małżeńskiego.
Z
kolei w wyroku z dnia 10 stycznia 2008 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu (I
ACa 1057/07, LEX nr 466434) zajął stanowisko, zgodnie z którym dowody
uzyskane w sposób sprzeczny z prawem nie powinny być co do zasady
dopuszczone, uznając, iż podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w
konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się
(art. 49 Konstytucji RP). Zdaniem Sądu Apelacyjnego, poglądy
orzecznicze, aczkolwiek wydają się przeciwstawne, to jednak ani nie
przyjmują całkowitej dowolności w procesowym wykorzystywaniu dowodów
uzyskanych "z naruszeniem prawa", ani też nie opowiadają się za
bezwzględnym zakazem korzystania z nich.
W
każdym razie, podejmując decyzję w tym przedmiocie, sąd orzekający w
danej sprawie winien mieć na uwadze, że częstokroć będzie miał w niej
miejsce konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, to
jest najczęściej prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z
prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd (art. 45 Konstytucji RP), a prawem
do wolności i ochrony komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP).
Dlatego też trudno jest wyartykułować w omawianej kwestii generalną
dyrektywę, która znajdzie zastosowanie we wszystkich przypadkach, a
zapewne nie jest to możliwe w ogóle.
W takim stanie rzeczy decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego "sprzecznie z prawem" powinna uwzględniać szczególne okoliczności konkretnej sprawy,
które w jednym przypadku mogą usprawiedliwiać danie pierwszeństwa
dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, a w innym
przypadku danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania
się.
Orzecznictwo
wskazuje także (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 9
października 2014 r. I ACa 432/14) , że "jeżeli jedna ze stron
przedstawia dowód z potajemnego nagrania rozmowy jako dowód na
niekorzyść strony przeciwnej, to wówczas powinny być przy pomocy innych
środków dowodowych, zwłaszcza dowodu z zeznań świadków lub z
przesłuchania stron, bardzo starannie i wnikliwie wyjaśnione przyczyny i
okoliczności, w jakich nagranie zostało dokonane.” Za powyższym
przemawia to, że taki dowód może mieć w sobie dużo cech instrumentalnego
wykorzystania przez osobę nagrywającą.
W
wyroku z dnia 20 września 2017 r. ( sygn. IV Pa 28/17) Sąd Okręgowy w
Elblągu wskazał, że orzecznictwo sądów generalnie wskazuje, że potajemnie dokonane nagranie może być dowodem, o ile jest autentyczne, nie narusza prywatności czy zasad współżycia społecznego.
Dopuszczalnym jest dowodzenie określonych faktów w oparciu o nagrania
rozmów, które zostały sporządzone bez wiedzy i zgody osób biorących w
nich udział, gdyż kodeks postępowania cywilnego nie zakazuje korzystania
z tego rodzaju dowodów. W orzecznictwie podkreśla się też, że jeśli
rozmowę nagrywa jeden z uczestników rozmowy, to nie narusza on prawa do
wolności komunikowania się gwarantowanej Konstytucją. Tego rodzaju
działanie jednego z rozmówców może być wyłącznie rozpatrywane pod kątem
naruszenia dobrych obyczajów. Nie oznacza to jednak, że sąd nie może skorzystać z takiego nagrania w toku prowadzonego postępowania dowodowego.
Pamiętajmy
jednak że samo dopuszczenie dowodu z takiego nagrania nie oznacza
jeszcze, że sąd dokona ustaleń w zgodzie z treścią zapisu
zarejestrowanego na nagraniu. Sąd ocenia dowód z nagrania tak jak każdy
inny biorąc pod uwagę na ile wynikające z niego treści odpowiadają
rzeczywistemu przebiegowi zdarzenia.
Co
ciekawe, powyższe przyzwolenie (choć nie takie stanowcze i
jednoznaczne) na nielegalne nagrania znajduje dodatkowe oparcie w
niedawnej nowelizacji procedury cywilnej i kodeksu cywilnego. 8 września
2016 w życie weszła nowelizacja, dzięki której zdefiniowano, że
dokumentem jest każdy nośnik informacji, a więc także nagranie.
Tym samym w procedurze cywilnej wprost dopuszczono możliwość posłużenia
się dowodami z nagrań dźwięku jak i obrazu. Sąd przeprowadza je
stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin lub o dowodzie z
dokumentu. Tym samym nagranie rozmowy, jako takie, jest dopuszczalnym
dowodem w sprawie. Kontrowersje budzi jedynie nagranie zdobyte w sposób
nielegalny.
Tym
samym, o tym czy dowód z nielegalnego nagrania zostanie dopuszczony w
sprawie pracowniczej, zależy tylko i wyłącznie od okoliczności sprawy,
oceny takiego dowodu przez sędziego, wykazania jego autentyczności.
Kluczowym będzie fakt niemożności dowodzenia i dochodzenia swoich praw
poprzez inne środki dowodowe. Czasami bez nagrania nie da się wykazać
prawdziwego przebiegu zdarzeń, zwłaszcza gdy mamy do czynienia ze
„słowem przeciwko słowu”. Nie jest jednak wprost przesądzone, że
pracodawcy powinni się bać, bowiem sąd każdorazowo zbada dowód pod kątem
autentyczności oraz tego czy rozmowa nie była zmanipulowana przez drugą
stronę. Tak czy inaczej dopuszczenie takiego dowodu zależy od decyzji Sądu ;)
Komentarze
Prześlij komentarz